Blog Ani Kozery
Odkrycie, które pozwoliło mi lepiej zrozumieć mojego męża.

Życie  /  19-02-2019  /  Ania Kozera

Odkrycie, które pozwoliło mi lepiej zrozumieć mojego męża.

Miłość jest bardzo ważną częścią naszego życia. Czuję, że jestem stworzona do kochania i bycia kochaną. Gdy moje emocjonalne konto napełnione jest po brzegi miłością, jestem pełna optymizmu i mam chęć góry przenosić.

Do dzisiaj pamiętam to wspaniałe uczucie euforii, gdy zakochałam się w Kubie. Nie mogłam bez niego spędzić ani jednego dnia. Cokolwiek by się nie działo musiałam się z nim spotkać, chociaż na chwilę. Co jednak dzieje się po ślubie, gdy w końcu euforia opada i trzeba stawić czoło szarej codzienności? Czy potem jest już tylko przyzwyczajenie? Otóż nie, nadal jest miłość tylko taka, którą świadomie wybieram, i która wymaga trochę wysiłku i pielęgnowania.

Wiem, że on mnie kocha, ale nie czuję tego.

Od początku naszej wspólnej drogi wiedziałam, że jesteśmy dla siebie stworzeni. Obdarzyłam Kubę bezinteresowną miłością i pełnym zaufaniem. Przyszedł jednak taki czas, że chociaż rozsądek podpowiadał mi, że on mnie bardzo kocha, to serce płakało i wołało o miłość. Ze swojej strony byłam przekonana, że robię wszystko, żeby pokazać mu jak bardzo mi na nim zależy i jak bardzo go kocham. Jakie było moje zdziwienie, gdy usłyszałam od Kuby, że jego perspektywa jest podobna, że czuje się samotny i bez mojego wsparcia.

Zrozumieć język miłości.

Dużym odkryciem była dla mnie książka Gary’ego Chapman’a pt. Pięć języków miłości (link). Dzięki niej uświadomiłam sobie pewną oczywistość – ludzie w różny sposób okazują i odbierają miłość. Miałam wszystko na wyciągnięcie ręki, a jednak, dopóki o tym nie przeczytałam, nie potrafiłam tego dostrzec. Rzadko zdarza się, by dwoje ludzi będących razem mówiło tym samym językiem miłości. Sztuka polega na tym, by odkryć je i nauczyć się mówić w języku tej drugiej osoby.

Przysługi (troska o innych).

Moim sposobem okazywania miłości jest troska o drugą osobę poprzez robienie dla niej różnych przysług. Szafa pełna uprasowanych koszul, świeża pościel, smaczne i zdrowe posiłki, czysty i przytulny dom. Przez lata zrywałam się w sobotę rano, żeby wysprzątać łazienkę, bo chciałam, żeby było Kubie miło w ładnej i czystej łazience. Jakie było moje rozczarowanie, gdy kiedyś dowiedziałam się od niego, że ma do mnie żal o to, że co sobotę znikam rano i zostawiam go samego…

W podobny sposób odbieram miłość od innych. Jak bardzo się cieszę, gdy Kuba przygotuje dla nas kawę albo zrobi śniadanie, gdy ja jeszcze suszę włosy w łazience. Największym łał było dla mnie jak wypastował mi buty. Kuba jest świetny w wymyślaniu jak usprawnić nasze codzienne życie i ułatwić mi codzienne zajęcia. To dzięki niemu mam elektryczną suszarkę do prania i nie muszę już prawie nic prasować, mam zmywarkę do naczyń i nie stoję już godzinami przy zlewie, mam elektryczną płytę do gotowania, którą czyści się jednym pociągnięciem szmatki a nie szoruje ruszty i palniki, mam sprawny komputer, telefon i tablet (jedynie muszę pilnować, żeby były naładowane). Może dla kogoś to śmieszne, ale ja właśnie w takich sytuacjach czuję się najbardziej kochana.

Mój mąż uczy się tego języka dla mnie i okazuje go na swój sposób, mocno przeniknięty jego domyślnym trybem (wartościowym czasem razem). Dzięki wszystkim usprawnieniom w domu mam zdecydowanie więcej czasu i mogę spędzić go z moim mężem.

Wartościowy czas razem.

To zdecydowanie główny język miłości Kuby. Jego poczucie osamotnienia wynikało przede wszystkim z tego, że byłam tak zajęta okazywaniem miłości w moim języku, że nie miałam czasu po prostu z nim być. Teraz, gdy już wiem, że to dla niego ważne i w ten sposób napełniam jego emocjonalne konto, intencjonalnie szukam czasu dla niego. Język ten może mieć kilka dialektów. Niektórym zależy na tym by druga osoba poświęciła im pełną uwagę podczas rozmowy (bez przeglądania telefonu czy telewizora w tle). Inna potrzebuje rozmowy i bycia uważnie wysłuchanym. Dla innych ważne jest wspólne spędzanie czasu i często mniej istotne jest, co się robi, lecz sam fakt robienia tego razem. W naszym przypadku jest to mieszanka wszystkiego po trochu.

Codziennie dbamy o to, żeby razem zjeść wspólnie posiłki (te, które się da). Wykorzystujemy na rozmowę czas w samochodzie, nawet, gdy tylko jedno z nas gdzieś jedzie (mamy przecież telefon). Na wieczór nie planuję już dokańczania prac domowych, tylko rezerwuję czas na wspólny odpoczynek. Szukam takich sposobów na relaks, żebyśmy mogli robić to razem – dla przykładu bardzo lubimy grać w gry wideo i planszówki, oglądamy razem filmy i seriale, chodzimy razem na spacery lub wspólnie trenujemy jakiś sport. Rozmawiamy o przyszłości, o tym, co dla nas ważne, o radościach i smutkach, a nie tylko o bieżących wydarzeniach dnia i dzieciach.

Dotyk.

To mój i Kuby drugi co do ważności język miłości. Naturalne jest dla nas, że szukamy swojej bliskości. I nie chodzi tu tylko o seks. Lubimy siedzieć blisko siebie na kanapie. Przytulić się, gdy akurat koło siebie przechodzimy. Zrobić sobie nawzajem masaż po ciężkim i męczącym dniu. Śpimy pod jedną kołdrą, żeby się przytulać przez sen. Mam to szczęście, że w tym obszarze jesteśmy do siebie dobrze dopasowani. Dzięki temu nawet, gdy nie rozumieliśmy swoich głównych języków miłości, zaspokajaliśmy część naszych potrzeb emocjonalnych na tej płaszczyźnie.

Budujące słowa.

Słowa są ważne. Dla osób, u których jest to dominujący język miłości są wręcz najważniejsze. Ten sam komunikat wypowiedziany jako prośba i jako żądanie może nieść ze sobą zupełnie inny ładunek emocjonalny. I dla mnie i dla Kuby słowa zachęty, wsparcia czy uznania mają znaczenie, ale nie są na pierwszym miejscu. Liczą się dopiero, gdy nasze konta emocjonalne napełnione są wspólnie spędzonym wartościowym czasem (Kuba) oraz pomocą i drobnymi przysługami na co dzień (ja).

Podarunki.

Dla mnie i Kuby to akurat najmniej ważny z języków miłości. Nie przykładam zupełnie wagi do prezentów. Gdy czegoś potrzebuję po prostu mówię, że by mi się przydało i decyduję z Kubą, czy kupić to od razu, czy zaplanować na przyszłość w wydatkach. Nie świętuję urodzin, a prezenty pod choinkę przygotowuję tylko dla dzieci. Lubię od czasu do czasu dostać kwiaty, czy jakiś drobiazg, ale mogłabym się bez tego obejść bez szkody dla mojego emocjonalnego konta. Jedynymi przedmiotami, które są dla mnie naprawdę ważne i przypominają mi o naszej miłości jest obrączka ślubna i pierścionek zaręczynowy.

Dla moich rodziców to jest jednak jeden z ważniejszych języków miłości. Teraz dopiero rozumiem, że przez te wszystkie lata, kiedy tak uroczyście świętowali wszelkie okazje i dawali mi prezenty próbowali okazać mi na swój sposób jak mnie kochają. Ja jednak nie rozumiałam ich języka. Prezenty dla mnie niewiele nie znaczyły.

Wybieram miłość.

Małżeństwo to dla mnie nieustanna praca nad tym by pokonywać mój egoizm i być dla drugiej osoby. To wybór każdego dnia wspólnej drogi. Niestety nie da się skonfigurować związku jak komputera i iść na autopilocie. Potrzeba cały czas pracować nad tym, żeby się nie popsuło. To, że dzisiaj jest cudownie nie gwarantuje sukcesu na całe życie.

Zrozumienie języka miłości swojego i drugiej połówki może jednak znacznie ułatwić sprawę. Nie wystarczy stwierdzić, że mój język jest taki a twój taki i teraz pamiętaj, że ja tak okazuję ci miłość. W ten sposób nie wypełnimy swoich potrzeb emocjonalnych. W dalszym ciągu każdego dnia podejmuję decyzję, by mówić do mojego męża w jego języku miłości. A on potrzebuje okazywać mi miłość na mój sposób.

Pod tym linkiem znajduje się krótki test, który pomógł mi zrozumieć, jaki jest mój główny język miłości. Język mojego męża odgadłam od razu. Test tylko go potwierdził.

Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Dowiedz się wiecej Pliki cookies to niewielkie pliki tekstowe przechowywane przez przeglądarkę internetową na urządzeniu użytkownika) m.in. do analizy statystycznej ruchu, dopasowania wyglądu i treści strony do indywidualnych potrzeb użytkownika. Pozostawiając w ustawieniach przeglądarki włączoną obsługę plików cookies wyrażasz zgodę na ich użycie. Jeśli nie zgadzasz się na wykorzystanie plików cookies zmień ustawienia swojej przeglądarki. Akceptuję